Mój świat

Z "Domem bez kantów" związany byłem przez wiele lat. Zachowałem sentyment do tego budynku i jego okolicy. W młodości wokół niego kręcił się cały mój "świat". Zamknięty w granicach Aleje Jerozolimskie - Marszałkowska - Stare Miasto - Wisła. Tu czułem się jak u siebie w domu. Czas biegł, czasy się zmieniały... zmieniał się także "mój" kawałek miasta. Niektórych miejsc już nie ma, niektóre przybrały inny wygląd, powstały nowe elementy w tkance miejskiej. Ale w duszy coś gra... tu wszystko było "moim pierwszym razem"! 

Zawsze byłem ciekaw jak zmieniało się to miejsce... Dlatego też będę się starał pokazać je na przestrzeni wielu, wielu lat. "Zatrzymać czas" na chwilę i zadumać się nad minionym.

Poniższe zdjęcie przedstawia Krakowskie Przedmieście widziane z Hotelu "Bristol" (w kierunku południowym). Po lewej stronie zwraca uwagę fragment Pałacu Tyszkiewiczów (dzisiaj budynek Uniwersytetu Warszawskiego). W głębi zamyka ulicę bryła Pałacu Staszica (dzisiaj siedziba Polskiej Akademii Nauk i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego). W głębi po prawej odcinają się wyraźnie wieże kościoła św. Krzyża, a bliżej z wieżyczką stoi kamienica znanego fotografa Karola Beyera (dziś już nieistniejąca) pod numerem Królewska 1 (i Krakowskie Przedmieście 9). Po prawej w całej krasie "Dom bez kantów". Dla mnie zawsze pod adresem Królewska 2, a nie Krakowskie Przedmieście 11. Przy budynku widoczny słup ogłoszeniowy oraz słup przystanku tramwajowego. Z lewej pas zieleni z drzewami zmienił się i jest w tej chwili skwerem im. ks. Jana Twardowskiego. Wokół niego stoją zapewne taksówki. Warto zwrócić uwagę na widoczną na pierwszym planie reklamę fabryki czekolady "E.Wedel".

Aż się nie chce wierzyć, że zdjęcie zrobiono w czasie okupacji niemieckiej, najprawdopodobniej w 1942 r. (wg strony warszawa.fotopolska.eu). To przepiękne pocztówkowe zdjęcie z kolekcji Józefa Lisowskiego, pobrałem ze strony polskiemuzy.pl

A ulica - tramwaje już tędy nie kursują i ruch samochodowy też się zwiększył mimo, że Krakowskie Przedmieście uzyskało status deptaka.



Komentarze