Dzikie wino

Aktualni mieszkańcy "Domu bez kantów" lubią sterylną czystość. Wspaniale. Ale żeby była tu jakakolwiek zieleń... nic z tego. Nie przejdzie. 

W 2008 r. gdy budynek został już wyremontowany, pojawił się pomysł, aby posadzić na nim bluszcz. Niestety pomysłowi temu sprzeciwili się mieszkańcy argumentując, że będą się po nich wspinały szczury (wielkości kota), myszy, zalegną się komary itp., itd. Każdy argument jest dobry. Podobno dyskusje nadal trwają... 

Na poniższych zdjęciach widać jeszcze ślady po dzikim winie. Na drugim z nich widoczna już część elewacji po remoncie. Zdjęcia ze strony mapio.net i czarnota.org



Przez lata na ścianach budynku od strony ulicy, głównie Królewskiej, rosło dzikie wino. Ale i na podwórzu tylna ściana Komendy Miasta była cała pokryta dzikim winem. Ba, jej fotografię można było znaleźć w podręcznikach dla studentów, którzy uczyli się zagospodarowania terenów zieleni. Pewnego dnia ktoś wpadł na "genialny" pomysł i zlikwidował klinkierową elewację całego podwórza. Dzikie wino nie przetrwało tej operacji. 

A naprawdę była to piękna ściana. Przebarwiająca się i zmieniająca się w zależności o pór roku. Na zielono, żółto, czerwono, purpurowo ... 

Poniżej dwa zdjęcia z rodzinnej kolekcji. Widać obrośniętą kolumnadę i zarośniętą elewację od strony ulicy Królewskiej.



Pomyśleć, że kiedyś na podwórku były drzewa i trawnik. Teraz stoją tu samochody......... 

I jeszcze zdjęcie ze strony wczorajidzis.blogspot.com . Widać obrośnięty narożnik "Domu bez kantów".



*** 
Na koniec trzy zdjęcia: kamienica na warszawskim Mariensztacie - zdjęcie petrus ze strony flickriver.com, gmach CePeLek-u (Centralna Wojskowa Przychodnia Lekarska) na ulicy Koszykowej - zdjęcie Danuta Kazimierska ze strony fotopolska.eu oraz Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Państwowy Zakład Higieny przy ulicy Chocimskiej - zdjęcie Jarosław Budyta ze strony warszawa.fotopolska.eu



.

Komentarze